Dziś życzę wszystkim wspaniałej nocy sylwestrowej i wszelkiej pomyślności w 2014! Niech ten rok będzię dla Was jak piosenka zamieszczona poniżej po prostu ....HAPPY!:)
P.S. Przepis na czekoladki cytrynowe w przyszłym roku!:)
Jak już pisałam nie wszystkie świąteczne przepisy pojawiły się na blogu przed Bożym Narodzeniem. Jednym z takich przepisów jest, a właściwie są przepis na syrop kokosowy i czekoladki Raffaello. Miałam zrobić tylko syrop, który można dolewać do kawy, herbaty lub mleka. Jak się okazało wiórki kokosowe, które pozostały po zrobieniu syropu były tak dobre, że postanowiłam je wykorzystać. Najlepszym pomysłem wydały mi się czekoladki.
Dziękuję firmie VOG za zaopatrzenie we wspaniałe bakalie. Oprócz kokosu użytego w tym przepisie w paczce znalazły się orzechy, śliwki, rodzynki, migdały, olej, mak.
Życzę Wszystkim i każdemu z osobna wspaniałych, wesołych Świąt w rodzinnym gronie i udanych wypieków, którymi zachwyci się cała rodzina!
Nie wszystkie przepisy udało się zamieścić przed świętami.Z pewnością pojawią się tutaj za kilka dni. Może zainspirują kogoś na przyszłe święta lub przydadzą się w ciągu nadchodzącego roku.
I w tym roku nie mogło zabraknąć pierniczków. Bardzo łatwych i bardzo smacznych, a do tego wspaniale nadających się do dekoracji. Muszę się pochwalić, że pierniczki wystąpiły w pierwszym numerze magazynu opolskiej blogosfery kulinarnej COOLMAG! Nie myślałam, że będę miała okazję współtworzyć e-magazyn podobnie jak nie miałam pojęcia, że kiedyś wygram KitchenAid!Dzięki tym pierniczkom się udało!
Już za kilka dni pojawi się pierwszy numer magazynu COOLinarno - COOLturalnego opolskiej blogosfery kulinarnej! Znajdziecie w nim wiele pomysłów ( nie tylko kulinarnych) na święta. Magazyn pojawi się w formie online, a jego przeglądanie będzie nieodpłatne.
Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w jego tworzeniu i że jestem częścią wspaniałej grupy, którą tworzą blogerzy z województwa opolskiego!
Nie mogłam przejść obok nich obojętnie! Zwłaszcza, że tego lata nie mogłam jeść malin i baaardzo za nimi tęskniłam. Myślałam, że przyjechały do nas z jakiegoś odległego końca świata. Okazało się, że to nasza polska, póżna odmiana malin , która przetrwała, ukryta pod folią.Może i Wam uda się znależć taki skarb i jeśli zdołacie nie zjeść całego pudełeczka w drodze do domu to polecam letni torcik póżną jesienią !